W każdej podróży, dalszej czy bliższej, czy zupełnie bliskiej, towarzyszy mi aparat fotograficzny. Nie wyobrażam sobie wycieczki bez zrobienia "dokumentacji fotograficznej". Dlatego będę wrzucał tutaj też moje fotki.
Ponieważ chciałbym, aby inni czytelnicy mojego bloga skorzystali z mojej wiedzy - będę, przy okazji opisów, dodawał informacje praktyczne (noclegi, atrakcje, ceny, możliwość wyżywienia itp.)
To tyle na wstępie. Przejdźmy do konkretów.
Widok z tarasu Twierdzy Kłodzkiej marzec 2011 |
Przedwiośnie nam się udało, tak więc postanowiłem ruszyć w pierwszą wiosenną wyprawę i zobaczyć co zmieniło się w Kotlinie Kłodzkiej od mojej ostatniej wizyty (2008 rok).
Na bazę noclegową wybrałem Kłodzko, jako miasto będące "stolicą" kotliny, a dodatkowo dla mnie sentymentalne bo część mojej rodziny mieszkała w Kłodzku.To świetny początek wypadów w różnych kierunkach kotliny. Na zachód czy wschód, na południe czy północ - wszędzie jest coś ciekawego do zwiedzania.
Jadąc na zachód z Kłodzka (kier. Kudowa Zdrój, Nachod) wybieramy zwiedzanie kilku ciekawych miejsc. Po przejechaniu ok. 8 km drogowskaz prowadzi nas do Polanicy Zdrój. Skręcamy w lewo i po kilku minutach jesteśmy w centrum Polanicy. O tym uzdrowisku napisano już wiele i to od pokoleń. Ja napiszę co teraz mnie uderzyło: Polanica to teraz jeden wielki plac budowy!!! Remonty widać wszędzie. Oceniając zaawansowanie, uważam, że do początku letniego sezonu Polanica będzie prawdziwą Perłą Uzdrowisk! Stare domy wypoczynkowe, teatr zdrojowy, amfiteatr, park zdrojowy, okolice powyżej parku - to wszystko jest obecnie w remoncie. Nawet "odmłodzone" jest największe sanatorium "wielka Pieniawa". Już widać efekty gdzie indziej, są naprawdę imponujące! Nie chcę zdradzać wszystkich tajemnic, ale nowa elewacja Teatru czy zupełnie przebudowane byłe domy FWP robią wrażenie. Myślę, że warto pojechać w lecie do Polanicy i zobaczyć ukończone dzieło. Brawo Włodarze Polanicy!
![]() | ||||||
"Wielka Pieniawa" w nowej szacie marzec 2011 |
Wstępujemy jeszcze do Pijalni Zdrojowej, za złotówkę popijamy wody mineralnej przy okazji oglądając wystawy, których wewnątrz Pijalni nie brakuje i udajemy się na parking, aby kontynuować podróż dalej na zachód. Jest jeszcze alternatywa. Po dojechaniu do trasy na Kudowę, przecinamy ją i jedziemy do Wambierzyc. Od razu chcę ostrzec - ta droga jest bezpieczna dopiero po "odpuszczeniu przez zimę"! Dość strome podjazdy i zjazdy w okresie do kwietnia dają dużo adrenaliny. Można spotkać suchy asfalt i ... pełne lodowisko. Najczęściej w niespodziewanym momencie. O Wambierzycach napiszę w innym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz